Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2008

Symbolom sowieckim mówimy "nie"

Kiedy utworzyłem bloga w pierwotnym założeniu miało nie być tutaj nic o polityce czy tematach powszechnie uważanych za kontrowersyjne. Pomyślałem, że dosyć tego jest na co dzień, także miała zostać zastosowana zasada Brzytwy Ockhama . Najwidoczniej jednak nie potrafię w obserwowaniu życia codziennego od tego uciec. Na świecie jest sporo rzeczy, których nie pojmowałem i do tej pory pojąć nie potrafię. Jedną z nich było (i jest nadal) to, dlaczego w tym kraju nie można nosić swastyki czy symbolu Schutzstaffel (SS), za to w najlepsze można paradować z czerwonymi gwiazdami dowolnych rozmiarów, przypiętymi gdziekolwiek. To samo tyczy się podobizny niejakiego Ernesta Rafaela Guevary de la Serna (znanego bardziej jako Che Guevara). Patrząc całościowo komuniści pod czerwoną gwiazdą zabili na świecie więcej ludzi niż naziści posługujący się swastyką. A mimo tego naziści to "c i źli ", za to komuniści są jak najbardziej do zaakceptowania, jak również ich wszędobylskie znaki (wspomnian

Najtrudniejszy przeciwnik

... a najtrudniej to się jednak walczy samemu ze sobą. Innemu to można podskoczyć, powiedzieć coś tak, że aż mu w pięty pójdzie. Wytknąć błędy - ze szczegółami z ostatnich 5 lat, odsłaniając całą hipokryzję, grzeszki i grzechy, złamane słowa, zasady i gałęzie pod stopami podczas ostatniego spaceru. A powiedz teraz człowieku coś tak sam sobie , od serca - tak, żebyś naprawdę w to uwierzył i coś sobie z tego zrobił. Najtrudniej walczy się samemu ze sobą. O siebie. I o Prawdę.