Nadszedł ten czas, w którym większość ludzi łapie pewna zaduma nad istotą Rzeczy. Dla jednych to święty czas Narodzin Mesjasza, dla innych czas długoweekendowego wypoczynku, czas spotkań z rodziną albo czas odklepania dorocznego rytuału bożonarodzeniowego. Dla każdego jest to jakiś czas. Przyjęło się też składać w tym czasie życzenia. Osobiście wychodzę z założenia, że każdy czas na życzenie innym ludziom czegoś dobrego jest dobry, także i Boże Narodzenie można uznać za taką okazję. Mógłbym Wam życzyć -- i życzę też -- tego, co dzisiejszego wieczoru jeszcze nie raz usłyszycie. Zdrowia, szczęścia (chociaż każdy zrozumie je inaczej), sukcesów w życiu prywatnym ( niedefiniowalne ) i zawodowym ( łatwiejsze do zdefiniowania ). Ale wolę przesłać Wam (i sobie zarazem) w tym czasie inną wiadomość. Wiadomość, o której warto będzie pamiętać co najmniej do czasu następnego Bożego Narodzenia ( chyba że nie doczekamy ), kiedy może ktoś znów Wam o niej przypomni. Sebastianie, dzię...