Przejdź do głównej zawartości

USA...?

Coś ostatnio czasu nie za dużo, dlatego blog zaniedbany jak nigdy. Ale dla przyzwoitości warto coś napisać -- choć godzina już słuszna -- bo mi obserwujący / czytający w ogóle zrezygnują ;-) [z tego miejsca pozdrawiam Was cziule ;-) ].

Przeglądając wiadomości trafiłem na informację o ponownej próbie sklecenia przez pułkownika Muammara (swoją drogą -- na zdjęciu z Wikipedii w jakiś sposób przypomina mi Pana Palikota... oczywiście bez obrazy dla żadnego z Panów ;-) ) organizacji jednoczącej państwa afrykańskie -- Stanów Zjednoczonych Afryki (United States of Africa, USA) [1]. Wdzięczny skrótowiec "USA" momentalnie skojarzył mi się z tym bardziej popularnym -- United States of America... Zdecydowanie lubię czarny humor.

Rzetelnej analizy niestety nie skonstruuję -- co prawda islam na kontynencie afrykańskim występuje, jednak nie są to tereny moich wzmorzonych studiów. Wystarczy jednak krótki rzut okiem na Afrykę i już mamy nieco pomysłów na realność / sensowność przeprowadzenia takich reorganizacji polityczno-gospodarczo-jakichśtam. No dobrze, pisząc wprost -- komu i dlaczego może na tym zależeć (oczywiście będą to jedynie moje pomysły, laika w kwestiach afrykańskich).

Po pierwsze -- kto do takiej organizacji miałby należeć? Czy wstąpił by do niej Egipt, który sam sobie całkiem nieźle radzi -- czy może na taki krok zdecydowały by się Somalia, Sudan czy Czad mające dosyć swoich problemów z utrzymaniem struktur państwowych... (a zgodnie z pomysłem Kaddafiego w grę wchodziły by wspólne siły zbrojne, wspólna polityka zagraniczna...) Po drugie -- jak wydlądałaby organizacja panafrykańska, w której większością krajów rządzą watażkowie czerpiący korzyści z dóbr naturalnych kontynentu, niewiele poświęcający czasu na refleksję dotyczącą sytuacji obywateli ich krajów (obywatel to pewnie dla większości z nich trudne, zagraniczne słowo). Po trzecie zaś -- co sam Muammar Kaddafi mógłby zyskać wchodząc do takiej organizacji? Libia -- jak by na to nie patrzeć -- ma środki, ma siłę... Może pułkownikowi już nie starcza władzy w jednym kraju? Wielka Afrykańska Dżamahirijja Ludowo-Socjalistyczna [2] ...

O państwach upadłych już kilka(dziesiąt) razy słyszałem. O Stanach Zjednoczonych państw upadłych -- jeszcze nigdy...

W ramach post scriptum (uwaga -- reklama)

Pomysł z "podwójnym myślnikiem" zajumany (tak to piszesz? ;-) ) z bloga Olgierda Rudaka "Lege Artis" -- swoją drogą, jeden z ciekawszych blogów wynalezionych przeze mnie w sieci, z czystym sumieniem mogę polecić jego obserwację :-) Sama zaś koncepcja półpałzy (bo tak naprawdę to żaden myślnik ;-) ) dzięki jednemu z dobrych duchów polskiej Wikipedii -- Ludmile Pileckiej. Lubię się uczyć od tych, co wiedzą o świecie więcej niż ja ;-) (a dużo jest takich, oj dużo ;D ).

Źródło:

[1] Katarzyna Wiatr (PSZ), Muammar Kaddafi ujawnia szczegóły planu utworzenia Stanów Zjednoczonych Afryki [dostęp: 17.04.2009]

[2] Dla mniej zorientowanych w żaluzji - zwróćcie uwagę (chociażby na Wikipedii) na oficjalną nazwę Libii ;-)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Niezależni.org [ku pamięci]

Wpis zdecydowanie okazjonalny, chociaż lepiej by było (w moim - jak również kilku[nastu] innych ludzi mniemaniu - gdyby takiej okazji nigdy nie było). Dzisiaj swoją działalność kończy miejsce dla mnie szczególne, przez długie lata utożsamiane z moim "internetowym domem", adresem, pod którym zawsze czułem się "u siebie". Zaczęło się kilka dobrych lat temu, kiedy kidzior (Marek Karcz) wpadł na pomysł zorganizowania strony do Listy Niezależnych Radia Łódź. Najpierw współpraca z Radiem Łódź, później przejście na własną rękę, wiele recenzji, informacji o koncertach (początkowo głównie z Łodzi, później pojawiały się informacje z Pabianic, Bełchatowa, Piotrkowa Trybunalskiego - aż w końcu nawiązano współpracę z jednym z krakowskich klubów..). W końcu organizowanie koncertów pod własnym szyldem (z banerem, który zaginął w akcji..), zloty bardziej i mniej świąteczne, ale zawsze w dobrych humorach i z niezapomnianymi akcjami. Dzieliło nas czasami prawie wszystko, łączyło zami...

Uliczna (sub)kultura strachu

Właściwie już nawet sam nie wiem, ile razy miałem taką sytuację. Jadę rowerem, przede mną ( vis-à-vis ) osoba / osoby z małym dzieckiem. Nagle "zorientowanie się w sytuacji", nerwowe przyciągnięcie dziecka do siebie, czasami dość głośne "uważaj, rower jedzie", "patrz przed siebie", "zejdź z drogi". Nie pozostaje mi w zasadzie nic więcej, jak tylko uśmiechnąć się do mijających mnie pieszych z maluchem i nieśmiało uśmiechnąć się, z nieukrywanym uczuciem zakłopotania. Niezmiennie, za każdym razem. Stałem się -- wbrew swojej woli -- uczestnikiem jednej z pierwszych lekcji "wychowania komunikacyjnego" tego młodego człowieka. Oto ja: rowerzysta, szybki, większy, "silniejszy", "ustąp mi miejsca". Oto on: pieszy, wolniejszy, "narażony na obrażenia, które mu niechybnie zafunduję, jeśli tylko nie zejdzie mi z drogi". Za chwilę pewnie pytanie "a gdzie ja jeżdżę, skoro mi dzieci prosto spod kół zabierają...

Kręgosłupy moralno-polityczne działaczy KO - Trzask i prask

Żartom na temat kręgosłupa moralnego (czy, jak to określił poseł Bartosz Arłukowicz, kręgosłupa polityczno-moralnego [ 1 ]) Jarosława Gowina nie było końca. Co prawda panowie Arłukowicz i Trzaskowski pokłócili się o to w kontekście "przechodzenia z partii do partii", ale szantaż Jarosława " głosowałem, chociaż się z tego nie cieszyłem " Gowina w sprawie wyborów prezydenckich w 2020 r. przejdzie do historii polskiej polityki. Wystarczyło jednak poczekać do końca I tury wyborów prezydenckich, w których Konfederacja  popierająca Krzysztofa Bosaka wykręciła nadspodziewanie dobry wynik (chociaż kto uważnie obserwował ich kampanię nie powinien być tym aż tak bardzo zaskoczony), żeby usłyszeć całą symfonię chrzęstu pękających kręgosłupów w szeregach Platformy Obywatelskiej / Koalicji Obywatelskiej od gwałtownego skrętu w prawo. Warto zachować tę chwilę w pamięci potomnych -- kiedyś z pewnością do tego wrócimy. Zaczęło się od tweetów (sztabu) Rafała Trzaskowskiego, produkow...