Krótka notatka przed pójściem spać (gdybym nie zerknął na AntyWeba, pewnie poszedłbym spać kilkanaście minut wcześniej ;-) ). Grzegorz Marczak z AntyWeba wspomniał o zielonkawej fali przetaczającej się właśnie przez Twittera, co oczywiście związane jest z "ratowaniem" irańskiego społeczeństwa. Znowu powiedzą, że marudzę -- automatycznie po przeczytaniu tej wiadomości przypomniały mi się masowe akcje związane z ratowaniem zagrożonego Tybetu w trakcie Letnich Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Niedługo minie rok -- jeden rok wystarczył, aby tym odleglym od Polski miejscem interesowały się jedynie grupy "na stałe" związane z tematyką tybetańską, jak chociażby ratujtybet.org. Założę się, że połowa aktualnie włączających się w masowe akcje "ratowania Iranu" jeszcze rok temu ratowała Tybet, ma o tym kraju takie samo pojęcie, jakie miała o Chinach -- i tak samo będzie pamiętała o tym kraju, jak pamięta aktualnie o ofiarach chińskich represji. Całą klawiaturą podpisuję się po tym, co napisał Grzegorz w notatce na AntyWeb: "Wybaczcie mój ironiczny ton ale zawsze uważałem, że albo się coś robi na poważnie albo w ogóle." Dobrej nocy.
O tym wpisie myślałem już od czasu obejrzenia w kinie filmu Sławomira Grünberga " Karski i władcy ludzkości " (w mojej opinii film średni, w bardzo dużej części odtwórczy -- w pewnym stopniu film zmarnowanego potencjału, ale to już temat na inną okazję). W jakiś sposób jest to też nawiązanie to wcześniejszych postów z cyklu [wycinki z prasy] -- chodzi o przybliżenie czegoś, na co w internecie można pewnie gdzieś trafić, ale po pierwsze trzeba wiedzieć gdzie szukać, po drugie zaś -- absolutnie się nie Googluje. Zacznijmy od tego, że Muzeum Historii Polski ma dwie podstrony poświęcone w całości osobie Jana Romualda Kozielewskiego , znanego powszechnie jako Jan Karski: Jan Karski. Niedokończona misja oraz Jan Karski - pakiet edukacyjny . Na tej drugiej stronie w dziale "Misja" znajdziemy treść raportów Karskiego -- dokumentów uważanych za jedno z najważniejszych polskich świadectw na temat Holocaustu (obok raportów Pileckiego ; czy to nie ciekawe, że zarówno
Komentarze