Spotkanie dzisiaj było, konkretniej rzecz ujmując po raz kolejny miała okazję zobaczyć się rada programowa projektu "Głos łodzian się liczy", realizowanego przez OPUS. Rozmowy ze spotkania na spotkanie coraz konkretniejsze, projekt widocznie zaczyna nabierać rumieńców, chociaż zdecydowane starcie (czyt. rozpoczęcie konsultacji na terenie uczestniczących w projekcie Rad Osiedli) dopiero przed nami. Na spotkaniu pojawili się zarówno przedstawiciele władz miejskich (radni Grażyna Gumińska oraz Bogusław Hubert z Komisji Jednostek Pomocniczych łódzkiej rady miejskiej), przedstawiciele magistratu (pracownicy Wydziału Spraw Społecznych UMŁ) i przedstawicielka marszałkowa, przedstawiciele organizacji pozarządowych (OPUS, Stocznia, SLLGO, Fundacja Fenomen) Uniwersytetu Łódzkiego -- ale co najważniejsze, przedstawiciele trzech łódzkich Rad Osiedla: Zdrowie-Mania, Smulska oraz Śródmieścia-Wschód.
W czasie spotkania było miejsce na dyskusję dotyczącą problemów napotkanych podczas realizacji kolejnych etapów projektu -- i tutaj dopiero można było się nasłuchać ze strony przedstawicieli Rad Osiedli. Problemy, z jakimi spotykają się na co dzień, wcale nie dotyczą kwestii Nowego C. Łodzi, ale kwestii dezintegracji społecznej w przypadku dużej liczby zabudowy jednorodzinnej, zróżnicowania infrastrukturalnego na terenie działania rady osiedla, podziałów związanych ze zróżnicowaniem form własności nieruchomości, braku integrującej okolicznych mieszkańców przestrzeni publicznej, mały stopień zaangażowania mieszkańców oraz trudności z wyjaśnianiem procedur związanych z pozyskiwaniem środków oraz funkcjonowaniem struktur miejskich -- jak również problemu anonimowości rad osiedli oraz zróżnicowania podejść w odniesieniu do koncepcji legitymizacji radnych.
Tak się słuchało dobrze i jednym z najtrafniejszych spostrzeżeń, jakie się nasuwały, było to, że cokolwiek byśmy nie robili [jak wielkich nowych centrów nie wznosili, jak szerokich autostrad nie budowali], problemy ludzi i tak sprowadzać się będą do kwestii nierównego chodnika, którym przechodzić trzeba kilka razy dziennie.
Miasto ma być dla ludzi.
Z innej beczki -- pierwsze skojarzenie ze słowem chodnik.
[i tutaj zostaje wklejony zrzut do utworu "Guns of Brixton" w wykonaniu Dropkick Murphys, którego Ty, drogi czytający na facebooku i tak nie zobaczysz]
Komentarze