Zapomniani bohaterowie powoli odchodzą, większość nie odwróciła za nimi głowy. To nie jest tak, że gloryfikuję, że ze wszystkim się zgadzam i wszytko w ich życiu uważam za dobre i słuszne*. Ale są to ludzie, którzy dokonali czegoś, co dla mnie jest Wielkie.
Czasami potrafimy łatwo przejść do codzienności nad tym, co codzienne nie było. Przez tydzień (dzień po dniu) mówimy o mordercy - "powtorze z Amstetten", Josefie Fritzlu; wyłącznie jednego dnia wspominamy o śmierci Ireny Sendlerowej. Nieustannie analizujemy, jak mogło dojść do makabrycznej zbrodni przetrzymywania i gwałcenia własnej córki w piwnicy domu przez 24 lata. Czy zastanowiliśmy się nad tym, jak mogło dojść do uratowania około 2,5 tysiąca dzieci skazanych przez zbrodniczy reżim na śmierć? Czy i w tym wypadku pytaliśmy się "dlaczego"? Być może szczera odpowiedź na to jedno pytanie pozwoliłaby nam uniknąć tylu problemów związanych z otaczającym nas rasizmem czy ksenofobią.
Nie czytajmy wyłącznie jednej części, zapominając o drugiej.
Pamięci Ireny Sendlerowej (1910 - 2008)
Czasami potrafimy łatwo przejść do codzienności nad tym, co codzienne nie było. Przez tydzień (dzień po dniu) mówimy o mordercy - "powtorze z Amstetten", Josefie Fritzlu; wyłącznie jednego dnia wspominamy o śmierci Ireny Sendlerowej. Nieustannie analizujemy, jak mogło dojść do makabrycznej zbrodni przetrzymywania i gwałcenia własnej córki w piwnicy domu przez 24 lata. Czy zastanowiliśmy się nad tym, jak mogło dojść do uratowania około 2,5 tysiąca dzieci skazanych przez zbrodniczy reżim na śmierć? Czy i w tym wypadku pytaliśmy się "dlaczego"? Być może szczera odpowiedź na to jedno pytanie pozwoliłaby nam uniknąć tylu problemów związanych z otaczającym nas rasizmem czy ksenofobią.
Nie czytajmy wyłącznie jednej części, zapominając o drugiej.
"Jeśli człowiek niszczy jedno życie, to jest tak, jak gdyby zniszczył cały świat. A jeśli człowiek ratuje jedno życie, to jest tak, jak gdyby uratował cały świat"(Talmud Babiloński, Sanhedryn, 37a)
Pamięci Ireny Sendlerowej (1910 - 2008)
------------------------------------------------------------------------------------------------
* po pobieżnym zapoznaniu się z biografią Ireny Sendlerowej mam świadomość, że ideologicznie czy politycznie mogłoby mi nie być z nią tak do końca "po drodze". Fakt należenia do PZPR - przytoczony w jednym z artykułów na jej temat - również stanowi dla mnie pewien element jej biografii, który kłóci się z moim obrazem "osoby bez skazy".
Komentarze
Każdy zapomina.
Taka paskudna znieczulica mnie dopadła, ale mi z tym dobrze. Zauważyłem również, że traktuję ostatnio rzeczy bardzo podmiotowo. :-|