A jednak, będzie kilka słów o farsie prawyborczej w Platformie Obywatelskiej. W partii, która w swojej nazwie szczyci się słowem "obywatelska" -- wg w miarę aktualnych informacji -- w prawyborach wzięło udział jedynie ok 50% działaczy (swoją drogą -- jedna z największych partii w Polsce, z tego co słyszałem, ma na terenie całego kraju jedynie ok 50 tys członków). I to żeby chociaż na pogodę można było zrzucić! A tu i pogoda dobra, i nawet nie miała nic do rzeczy -- bo prawybory odbywały się za pomocą systemu teleinformatycznego (internetu, się znaczy). A niech tylko któryś z członków tej partii (poseł, senator, członek szeregowo-lokalny, whatever) odezwie się chociaż słowem na temat potrzeby zwiększenia udziału społeczeństwa w polityce. Niech chociaż o tym mruknie czy zacznie narzekać -- wyśmieję. A jeżeli powie, że nie miał na kogo głosować -- zrozumiem. Bo ja też nie mam.
Jest jeszcze inna ciekawa, poboczna kwestia, dotycząca reakcji Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) -- a właściwie jej braku. Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą -- nie ma jeszcze oficjalnego terminu wyborów prezydenckich w 2010 w Polsce, nie ma jeszcze oficjalnych kandydatów na Prezydenta RP. Jeżeli czuje się ktoś zaskoczony tym faktem, nie dziwię się. Jako ciekawostkę dorzucę jeszcze to, że wszelkie działania mające charakter kampanii przedwyborczej przed ogłoszeniem terminu wyborów i oficjalną rejestracją kandydatów są nielegalne. Co weselsze, PKW za takowe nie uznała prawyborów w PO, traktując to jako dozwoloną działalność partyjną. Wszelkie spotkania z wyborcami to po prostu wypełnianie obowiązku kontaktu elektorów z elektoratem. Andrzej Olechowski na Prezydenta to również nie jest kampania wyborcza.
Czy takie przepisy mają jeszcze jakikolwiek sens?
Komentarze