W życiu każdego człowieka przychodzi moment, w którym musi wyjść z zimnym napojem do parku na ławkę w ciepłą wiosenną noc i przemyśleć więcej, niż zazwyczaj myśleć o tej godzinie zwyczajny.
Bo też w życiu każdego przychodzi taki moment, w którym ktoś, kogo się lepiej zna, kopnie cię solidnie w miejsce, w którym plecy kończą swą szlachetną nazwę i powie ci prosto z mostu you're doing it wrong.
Generalnie trochę ukłuje, ale do przeżycia. Później zaś otwiera się przed tobą cała gama możliwości. Możesz nakryć się nogami, zamachać uszami i udawać słonia. Możesz uznać, że napluli na ciebie i oddać lub tłumaczyć wokoło, że deszcz dziś wyjątkowo obficie pada. Możesz udać, że mówią koło ciebie (najpewniej do pierwszej z brzegu szafki, bo zawsze tak robią).
Czasami weźmiesz tę butelkę 0,5, pójdziesz w miejsce, w którym nikt nie będzie mącił ci ani płynu, ani myśli i pociągając raz za razem zastanowisz się, czy może nie umoczyłeś się w czymś tak bardzo, że kopami trzeba cię stamtąd wyrzucić.
Nie zawsze się z Wami zgadzam, bo i nie zawsze macie rację -- czego czasami na siłę udowadniać mi się nie chce ;-) Stąd Wasze przekonanie o tym, że nie tupię nóżką. Nie lubię tego robić w przypadku ludzi inteligentnych, którzy jeśli mają dać się do czegoś przekonać, to się przekonają. A jest to ostateczność, do której mnie nie doprowadzacie.
Ale mimo wszystko i tak lubię Was słuchać. Czasami nawet można się czegoś nauczyć ;-)
Także dobrze, że jesteście.
Komentarze
Zapraszam na mojego bloga :)