Przejdź do głównej zawartości

Świat wg ZDiT cz. 2 (Drewnowska-Kasprzaka)

Jakiś czas temu -- przy okazji powrotu -- nagrałem działanie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic Drewnowskiej i Kasprzaka (jakość nagrania kiepska, bo ani moje umiejętności jakieś szczególne, ani sprzęt profesjonalny). Zresztą jeszcze wtedy nawet nie widziałem, że do czegoś konkretnego -- poza pismem ws wydłużenia fazy świateł dla pieszych i rowerzystów o 4 sekundy -- przyda mi się to nagranie. Z tego skrzyżowania około roku wcześniej Zarząd Dróg i Transportu łaskawie zdjął przyciski vel detektory dotykowe (zarówno te dla ruchu pieszego, jak i te nielegalnie wiszące przy drodze rowerowej) i zrobiło się z niego całkiem fajne miejsce. Co prawda pozostały te cztery sekundy opóźnienia zielonego światła dla kierunku E-W, które przy co bardziej nerwowym kierowcy na prawoskręcie z ulicy Drewnowskiej powodowały niepewne sytuacje, ale powiedzmy sobie szczerze: nie żyjemy w cywilizowanym kraju, tutaj sygnalizacja dla pieszych i rowerzystów nie zaświeci się przed sygnalizacją dla samochodów.


Upłynęło trochę wody w Łódce i masz ci los. Ukochany Zarząd Dróg i Transportu postanowił wrócić do pięknej tradycji montowania drogich, niepotrzebnych (oczywiście jedynie pieszym i rowerzystom) zabawek na skrzyżowaniach. Zrobił to oczywiście w swoim najlepszym stylu.

Oto Zarząd Dróg i Transportu w najlepszym wydaniu, dbający o nasze bezpieczeństwo oraz komfort poruszania się. Nagranie właściwie mówi samo za siebie.


Sprawa skrzyżowania (która doczekała się ostatnio publikacji na wortalu Rowerowa Łódź) jest w toku. Z ostatnich doniesień wynika, że montaż detektorów dotykowych na skrzyżowaniu mógł być wynikiem... pomyłki. Cóż, pomyłka lub nie -- system działania systemu mówi za siebie.

post scriptum
Przepraszam za nieudolność w posługiwaniu się edytorem filmów na YouTube. Cóż, pierwsza koty za płoty.

Komentarze

ixtlilto pisze…
http://sipdata.lex.pl/dane/dzienniki/2003/289071/zal3_8.pdf
strona 385, pkt 8.3.2. Trzeci akapit od góry: "Pary strumieni kolizyjnych o dopuszczalnym jednoczesnym zezwoleniu na ruch powinny byc sterowane tak, aby strumień podporządkowany (tu: skręcajacy samochód) NIE MIAŁ MOŻLIWOŚCI dojazdu do punktu kolizji wcześniej niż strumień z pierwszeństwem przejazdu lub przejścia.
ixtlilto pisze…
Dodatkowo niżej czytamy: "do grup par strumieni kolizyjnych o niedopuszczalnym jednoczesnym zezwoleniu na ruch zalicza się (...) c) dowolny strumień pieszy z dowolnym strumieniem kolizyjnym Z WYJATKIEM strumienia pojazdów opuszczających skrzyzowanie, krecajacych w lewo lub prawo z pasa sterowanego sygnałem ogólnym."

Czyli jesli dobrze rozumiem nie wolno włączać zielonego jednocześnie pieszym i innym uczestnikom ruchu - z wyjatkiem sytuacji gdy mamy skrzyzowanie takie jak na Drewnowska/Kasprzaka.

Popularne posty z tego bloga

Niezależni.org [ku pamięci]

Wpis zdecydowanie okazjonalny, chociaż lepiej by było (w moim - jak również kilku[nastu] innych ludzi mniemaniu - gdyby takiej okazji nigdy nie było). Dzisiaj swoją działalność kończy miejsce dla mnie szczególne, przez długie lata utożsamiane z moim "internetowym domem", adresem, pod którym zawsze czułem się "u siebie". Zaczęło się kilka dobrych lat temu, kiedy kidzior (Marek Karcz) wpadł na pomysł zorganizowania strony do Listy Niezależnych Radia Łódź. Najpierw współpraca z Radiem Łódź, później przejście na własną rękę, wiele recenzji, informacji o koncertach (początkowo głównie z Łodzi, później pojawiały się informacje z Pabianic, Bełchatowa, Piotrkowa Trybunalskiego - aż w końcu nawiązano współpracę z jednym z krakowskich klubów..). W końcu organizowanie koncertów pod własnym szyldem (z banerem, który zaginął w akcji..), zloty bardziej i mniej świąteczne, ale zawsze w dobrych humorach i z niezapomnianymi akcjami. Dzieliło nas czasami prawie wszystko, łączyło zami...

Uliczna (sub)kultura strachu

Właściwie już nawet sam nie wiem, ile razy miałem taką sytuację. Jadę rowerem, przede mną ( vis-à-vis ) osoba / osoby z małym dzieckiem. Nagle "zorientowanie się w sytuacji", nerwowe przyciągnięcie dziecka do siebie, czasami dość głośne "uważaj, rower jedzie", "patrz przed siebie", "zejdź z drogi". Nie pozostaje mi w zasadzie nic więcej, jak tylko uśmiechnąć się do mijających mnie pieszych z maluchem i nieśmiało uśmiechnąć się, z nieukrywanym uczuciem zakłopotania. Niezmiennie, za każdym razem. Stałem się -- wbrew swojej woli -- uczestnikiem jednej z pierwszych lekcji "wychowania komunikacyjnego" tego młodego człowieka. Oto ja: rowerzysta, szybki, większy, "silniejszy", "ustąp mi miejsca". Oto on: pieszy, wolniejszy, "narażony na obrażenia, które mu niechybnie zafunduję, jeśli tylko nie zejdzie mi z drogi". Za chwilę pewnie pytanie "a gdzie ja jeżdżę, skoro mi dzieci prosto spod kół zabierają...

Przywróćmy myślenie

W sumie trudno mi powiedzieć, jakie uczucia towarzyszą mi, gdy czytam kolejne informacje dotyczące akcji przywracania lekcji historii w szkołach . Nawet nie chodzi mi o te całe dywagacje, jaki będziemy mieli patriotyzm ( a teraz jaki mamy? ), jaką wiedzę historyczną będą miały następne pokolenia ( a teraz jaką mają? ) czy jak "władza ogłupia lud". Spuszczę zasłonę milczenia na teksty wygłaszane przez obrońcę nauki historii, Łukasza Warzechę , który nie widzi potrzeby rozmowy z uczniami jako  "niepełnoprawmymi partnerami do dyskusji" . Z uczniami nie rozmawiałem - przyznał Warzecha. - Mam wrażenie, że uczeń na poziomie I klasy liceum nie jest w stanie ogarnąć wszystkich konsekwencji. Jeżeli ktoś ma 15 czy 16 lat to, nie chcę nikogo urazić, ale nie jest pełnoprawnym partnerem takiej dyskusji - uważa. [ 1 ] Nie wiem, jakie uczucia mi towarzyszą, gdy czytam te rewelacje, bo jest to coś pomiędzy śmiechem przez łzy i zażenowaniem. Rozpoczęto batalię o liczbę godz...