Przejdź do głównej zawartości

YAPA 2009

Łódź szuka - czasami wydawało by się, lekko na siłę - wydarzeń, z którymi może aspirować do miana Europejskiej Stolicy Kultury 2016 (o zmaganiach tego miasta z tym związanych pisałem już kilkakrotnie). Tymczasem w Łodzi mają miejsce wydarzenia naprawdę wartościowe, które (przynajmniej moim zdaniem) mijają zbyt cicho, jak na ich rangę.

Tak, tak - jestem pod wrażeniem trwającego właśnie festiwalu YAPA 2009. Przyznaję się bez bicia, że w tym roku dopiero po raz pierwszy udaje mi się uczestniczyć w tym festiwalu - i szczerze żałuję, że nie robiłem tego od pierwszego roku mojego zamieszkiwania w Łodzi. Trzy dni festiwalu, koncerty młodych, ciekawych zespołów z całej Polski oraz "gwiazd" muzyki turystycznej (Dom o Zielonych Progach, Na Bani, Cisza jak ta, Słodki Całus od Buby). Na festiwalu (który ma już pionad 30-letnią historię!) swoje pierwsze kroki stawiali m.in. Wolna Grupa Bukowina, EKT-Gdynia, Elżbieta Adamiak. Kawałek gór w samym centrum Polski, kawałek historii polskiej muzyki, trzydniowe spotkanie ludzi kochających muzykę z całej Polski - czego trzeba więcej? Do tego wszystkiego można poczuć choć namiastkę tego wyjątkowego, studenckiego klimatu, który już (niestety) utraciły Juwenalia - przynajmniej te łódzkie.

A tymczasem szykuję się na kolejne wyjście - o 19:00 zaczyna się koncert nocny, jutro od 13:00 koncert laureatów konkursu. Za rok YAPA 2010 - pozycja obowiązkowa w kalendarzu.

Komentarze

Admiral Awesome pisze…
Fajna impreza, która nie jest właściwie wcale promowana poza granicami miasta/województwa. A szkoda.

Popularne posty z tego bloga

Niezależni.org [ku pamięci]

Wpis zdecydowanie okazjonalny, chociaż lepiej by było (w moim - jak również kilku[nastu] innych ludzi mniemaniu - gdyby takiej okazji nigdy nie było). Dzisiaj swoją działalność kończy miejsce dla mnie szczególne, przez długie lata utożsamiane z moim "internetowym domem", adresem, pod którym zawsze czułem się "u siebie". Zaczęło się kilka dobrych lat temu, kiedy kidzior (Marek Karcz) wpadł na pomysł zorganizowania strony do Listy Niezależnych Radia Łódź. Najpierw współpraca z Radiem Łódź, później przejście na własną rękę, wiele recenzji, informacji o koncertach (początkowo głównie z Łodzi, później pojawiały się informacje z Pabianic, Bełchatowa, Piotrkowa Trybunalskiego - aż w końcu nawiązano współpracę z jednym z krakowskich klubów..). W końcu organizowanie koncertów pod własnym szyldem (z banerem, który zaginął w akcji..), zloty bardziej i mniej świąteczne, ale zawsze w dobrych humorach i z niezapomnianymi akcjami. Dzieliło nas czasami prawie wszystko, łączyło zami...

Uliczna (sub)kultura strachu

Właściwie już nawet sam nie wiem, ile razy miałem taką sytuację. Jadę rowerem, przede mną ( vis-à-vis ) osoba / osoby z małym dzieckiem. Nagle "zorientowanie się w sytuacji", nerwowe przyciągnięcie dziecka do siebie, czasami dość głośne "uważaj, rower jedzie", "patrz przed siebie", "zejdź z drogi". Nie pozostaje mi w zasadzie nic więcej, jak tylko uśmiechnąć się do mijających mnie pieszych z maluchem i nieśmiało uśmiechnąć się, z nieukrywanym uczuciem zakłopotania. Niezmiennie, za każdym razem. Stałem się -- wbrew swojej woli -- uczestnikiem jednej z pierwszych lekcji "wychowania komunikacyjnego" tego młodego człowieka. Oto ja: rowerzysta, szybki, większy, "silniejszy", "ustąp mi miejsca". Oto on: pieszy, wolniejszy, "narażony na obrażenia, które mu niechybnie zafunduję, jeśli tylko nie zejdzie mi z drogi". Za chwilę pewnie pytanie "a gdzie ja jeżdżę, skoro mi dzieci prosto spod kół zabierają...

Kręgosłupy moralno-polityczne działaczy KO - Trzask i prask

Żartom na temat kręgosłupa moralnego (czy, jak to określił poseł Bartosz Arłukowicz, kręgosłupa polityczno-moralnego [ 1 ]) Jarosława Gowina nie było końca. Co prawda panowie Arłukowicz i Trzaskowski pokłócili się o to w kontekście "przechodzenia z partii do partii", ale szantaż Jarosława " głosowałem, chociaż się z tego nie cieszyłem " Gowina w sprawie wyborów prezydenckich w 2020 r. przejdzie do historii polskiej polityki. Wystarczyło jednak poczekać do końca I tury wyborów prezydenckich, w których Konfederacja  popierająca Krzysztofa Bosaka wykręciła nadspodziewanie dobry wynik (chociaż kto uważnie obserwował ich kampanię nie powinien być tym aż tak bardzo zaskoczony), żeby usłyszeć całą symfonię chrzęstu pękających kręgosłupów w szeregach Platformy Obywatelskiej / Koalicji Obywatelskiej od gwałtownego skrętu w prawo. Warto zachować tę chwilę w pamięci potomnych -- kiedyś z pewnością do tego wrócimy. Zaczęło się od tweetów (sztabu) Rafała Trzaskowskiego, produkow...