Przejdź do głównej zawartości

Się (nie?) przelewa

Po wczorajszym meczu polskiej reprezentacji nie zostało nic, tylko wyjść i się napić czegoś mocniejszego... Ja co prawda z tej opcji spędzania wieczoru nie skorzystałem, ale trójka naszych reprezentantów - Artur Boruc (wczoraj nie bronił, co nie znaczy, że się nie zestresował grą zespołu), Dariusz Dudka i Radosław Majewski - jak najbardziej.[1] O całym zajściu dowiedzieliśmy się dzisiaj wszyscy, gdy Leo Beenhakker postanowił uszczuplić na czas nieokreślony naszą kadrę o tych trzech zawodników (zostało to również potwierdzone przez towarzystwo wzajemnej adoracji i opłacania [2]).

Nie wiem, czy bardziej chciało mi się śmiać czy płakać, gdy okazało się, że tylko ta jedna noc była bardziej obfita w kontakty z napojami wyskokowymi wśród reprezentantów polskiego życia sportowego. Jeden z działaczy PZLA, przebywający z kadrą na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie tak bardzo chciał się przekonać o prawdziwości zieloności trawy w Chinach (pamiętał przecież sławne występy na otwarciu czy bardziej niż trzeba sztuczne ognie [3]), że się na niej położył... i zasnął (a może droga była niedostatecznie prosta lub zbyt silne wiatry wczoraj tam wiały... nieważne).[4] Grunt że ten pan wraca już do domu. W domowym łóżku będzie mu zdecydowanie wygodniej niż tam, na zimnej, chińskiej trawie...

Jak jednak widać wyraźnie, doświadczenia z minionych błędów czerpać nie potrafi. Przecież zupełnie niedawno udało nam się dowiedzieć, dlaczego tak słabo poszedł występ naszym szpadzistkom. Jedną przyczyn porażki miał być właśnie ten zły, niedobry i zgubny alkohol! [5] Tutaj obyło się bez personaliów - może po prostu pili wszyscy (od działaczy po sportowców) i już jeden na drugiego nie chciał palcem wskazywać, bo jeszcze byśmy się za dużo o co niektórych dowiedzieli...

I tak Polska alkoholem stoi. Do następnej Olimpiady mamy jeszcze cztery lata, może uda się wystosować jakąś petycję o wprowadzenie nowych dyscyplin związanych z piciem napojów spod znaku CnH2n+1OH. Myślę, że o ile nie zagrożą nam za nadto Rosjanie czy inni sąsiedzi ze wschodnich ludów słowiańskich (tudzież tatarskich), mamy całkiem duże szanse medalowe. Mamy 4 lata na przygotowania i wielowiekową tradycję.

Szpadzistki może się przekwalfikują, kadra trenersko - organizacyjna (jak widzimy) już ambitnie trenuje, a piłkarze... Cóż, posłużę się świetnym cytatem jednego z internautów z forum portalu Onet.pl:


Nie szkodzi. Obrona jest wystarczajaco silna. Bramkarz nam niepotrzebny.
~KI , 21.08.2008 17:13 [6]


(kto oglądał wczorajszy towarzyski mecz z Ukrainą, ten zrozumie...)

Źródła:
[1] Dziennik.pl, Leo wyrzucił Boruca, Dudkę i Majewskiego [dostęp: 21.08.2008]
[2] PZPN, Oświadczenie rzecznika prasowego Reprezentacji [dostęp: 21.08.2008]
[3] Marta Wawrzyn, Pardon; Olimpijska szopka: Dziewczynka oszukana, ognie bardzo sztuczne [dostęp: 21.08.2008]
[4] Sport.pl, Działacz PZLA znaleziony na trawniku. Szewińska: Będą konsekwencje [dostęp: 21.08.2008]
[5] Sport.pl, Krzesiński: dramatem polskiej szermierki jest alkoholizm [dostęp: 21.08.2008]
[6] Forum Onet.pl [dostęp: 21.08.2008]

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cenzura raportu Karskiego (zagadnienia żydowskie w kraju)

O tym wpisie myślałem już od czasu obejrzenia w kinie filmu Sławomira Grünberga " Karski i władcy ludzkości " (w mojej opinii film średni, w bardzo dużej części odtwórczy -- w pewnym stopniu film zmarnowanego potencjału, ale to już temat na inną okazję). W jakiś sposób jest to też nawiązanie to wcześniejszych postów z cyklu [wycinki z prasy] -- chodzi o przybliżenie czegoś, na co w internecie można pewnie gdzieś trafić, ale po pierwsze trzeba wiedzieć gdzie szukać, po drugie zaś -- absolutnie się nie Googluje. Zacznijmy od tego, że Muzeum Historii Polski ma dwie podstrony poświęcone w całości osobie Jana Romualda Kozielewskiego , znanego powszechnie jako Jan Karski: Jan Karski. Niedokończona misja oraz Jan Karski - pakiet edukacyjny . Na tej drugiej stronie w dziale "Misja" znajdziemy treść raportów Karskiego -- dokumentów uważanych za jedno z najważniejszych polskich świadectw na temat Holocaustu (obok raportów Pileckiego ; czy to nie ciekawe, że zarówno

Podcasty warte słuchania

Czasami, kiedy zabawię na facebooku nieco dłużej niż zwykle, trafiam dość szybko na pewną liczbę 'wszystkowiedów' (choć, z tego co kojarzę, Julian Tuwim znalazł dla nich ciekawsze i trafniejsze określenie...), którzy od razu przypominają mi, dlaczego więcej czasu niż na fb spędzam na słuchaniu podcastów. Pomyślałem, że jakimś (lepszym lub gorszym) pomysłem jest podzielenie się ich listą i rekomendacja dla tych najciekawszych. Z jednej strony to jakaś forma choć skromnego docenienia ich twórców i twórczyń, z drugiej - może komuś się ona przyda, kiedy będzie potrzebował ciekawszego miejsca do ukrycia się przed "nie znam się, ale i tak powiem ci, jak jest". Podcasty, które wspieram finansowo: 1. Dział Zagraniczny - nieczęsto zdarza mi się cenić kogoś tak bardzo, jak cenię sobie Macieja Okraszewskiego. I to nie tylko w odniesieniu do ogromnej pracy, którą wykonuje, oraz wiedzy i umiejętności, które ma. Pasuje mi również jego "filozofia życiowa" w kwestiach dzi

Blogi 2009

Wpis z nurtu out-of-control, czyli robię wszystko, czego nie trzeba -- odkładając na bok rzeczy, które zrobić muszę ;-) ( prokrastynacja w czystej postaci). Korzystając z konkursu na blog roku 2009 postanowiłem sprawdzić, co tam ciekawego w blogosferze -- przy okazji licząc na to, że znajdę coś nowego i ciekawego do czytania. Całe szczęście są kategorie, także od razu odpuściłem sobie przeglądanie blogów, które zdecydowanie nie są mi potrzebne do szczęścia. Także odpadły wszystkie z "Ja i moje życie", "Polityki" (mam tego wystarczająco na co dzień), "Teen" (przepraszam młodsze Koleżanki i młodszych Kolegów, to nie z braku szacunku do Was -- po prostu nie interesuje mnie to, o czym piszecie; żeby nie było, kategorię na wszelki wypadek przejrzałem)... No dobrze, odpuściłem sobie właściwie wszystkie kategorie oprócz "Profesjonalne", którą sumiennie przewertowałem. I znalazłem coś dla siebie, ale że na razie konkurs trwa, nie będę robił komuś darmo