Mamy budżet. Nie da się napisać nic mądrego - nic ponad to, co już zostało napisane . Wszystko to będą już tylko słowa i ciche westchnienia między nimi. W tym mieście cieszą się już tylko z tego, że wspólny (o ile w ogóle zechcą o nim napisać). Są jednak ludzie, którzy nadal we wszystkim chcą znaleźć choć cień optymizmu . Niech uratują mą duszę przed zgorzknieniem. A co z tym wszystkim ma wspólnego tytuł notatki (poza tym, że pisana jest wśród głuchej czerni nocy). Nic. Nic a nic. Po prostu cholernie brakuje mi gór.